Trudne dziecko nie istnieje

Trudne dziecko nie istnieje

CZY TWOJE DZIECKO:

🔴 Czasami bywa marudne bez wyraźnego powodu?

🔴 Buntuje się, krzyczy, bije? Złości się, jest agresywne werbalnie i fizycznie?

🔴 Wycofuje się, ucieka przed wyzwaniami?

🔴 Boi się albo odczuwa smutek?

🔴Ma trudności z wyciszeniem się przed snem i często się budzi?

🔴Rezygnuje z wykonywania trudnych zadań, bo jest przekonane, że „na pewno się nie uda” albo nie będzie idealnie?

🔴Nie chce mu się niczego robić?

🔴 Odpływa myślami?

🔴Dużo czasu spędza przed monitorem (gra, śledzi media społecznościowe, ogląda filmy)?

🔴Ma tendencję do nadmiernego spożywania słodyczy?

Czy wiesz, że przyczyną większości tych problemów jest przeciążenie stresem i trudności z odzyskaniem energii potrzebnej, by sobie z nim radzić?



NIE JEDEN, A TRZY MÓZGI

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku Paul MacLean, neurobiolog z Yale, stworzył ciekawy model mózgu. Według jego teorii nosimy w swojej głowie nie jeden, a trzy oddzielne mózgi!

Mózg, który bez przerwy działa w naszej czaszce, to efekt milionów lat ewolucji. Najstarsze jego części są bardzo podobne do tego, co w głowie ma na przykład wygrzewająca się na słońcu jaszczurka. Młodsze części mózgu są podobne do mózgów mysz czy kotów, a najświeższe struktury – czyli kora nowa, łączy nas z najbliższymi kuzynami – małpami naczelnymi.

Każdy z nich rozwinął się w innym okresie naszej ewolucji. Części naszego mózgu ułożone są warstwowo jeden na drugim. Właśnie dlatego, nasz mózg opisuje się określeniem mózg trójjeden lub trójjedyny.


O JAKICH WARSTWACH MOWA?

  1. Górna i zarazem przednia warstwa to kora nowa. Wspiera ona wyższe funkcje, takie jak język, matematyka, myślenie, tzw. czytanie w myślach, uprawianie sztuki czy samokontrola.
  2. Pod nią leży znacznie starszy, paleolityczny mózg ssaczy, który zawiera układ limbiczny i jest miejscem związanym z silnymi emocjami i popędami. Mózg ssaczy związany jest także z uczeniem się, pamięcią oraz poczuciem własnej wartości.
  3. Najgłębiej znajduje się najstarszy i najbardziej prymitywny, tak zwany mózg gadzi, który ściśle współpracuje z układem limbicznym w zakresie regulacji wszystkich naszych funkcji podtrzymujących życie.

W wyniku nadmiernego stresu układ limbiczny może stać się nadwrażliwy i reagować na najdrobniejsze oznaki zagrożenia. Kiedy układ ten uznaje jakiś bodziec za zagrażający, uruchamia alarm i przełącza organizm w tryb walki lub ucieczki. Jeśli to nie działa, mózg ucieka się do trybu zamrożenia – na podobieństwo zachowań niektórych zwierząt udających martwe w obliczu zagrożenia.

Dzieje się to tak szybko, że kora przedczołowa nie ma szansy zdecydować, czy zagrożenie jest realne.

Wyobraź sobie, że idąc nocą leśną dróżką, widzisz węża. Jeszcze zanim zdążysz pomyśleć, ciało uskakuje, a Ty oblewasz się zimnym potem. Kiedy jesteś bezpieczny, dochodzi do Ciebie, że na drodze leży nie wąż, a kawałek liny. Z pewnością również choć raz w życiu zdarzyło Ci się gwałtownie strząsać z siebie coś, co przypominało pająka.


JAK DZIAŁA MÓZG GADZI?

Mózg gadzi sprawia, że w wyniku stresu tętno i oddech przyspieszają, następuje wzrost ciśnienia krwi w celu dostarczenia glukozy i tlenu do głównych mięśni (płuca, gardło i nos są szeroko otwarte). Zwiększa się czujność i reaktywność: rozszerzają się źrenice, podnoszą się włoski na skórze (co pozwalało naszym przodkom sprawiać wrażenie większych i groźniejszych), otwierają się gruczoły potowe, będące częścią mechanizmu chłodzenia i uwalniane są endorfiny, aby zwiększyć tolerancję na ból.

Podczas stresowych sytuacji zwężają się niektóre naczynia krwionośne (np. te pod skórą, żeby w razie zranienia podczas walki nie doszło zbyt łatwo do krwotoku), a rozszerzają się inne (np. te dostarczające krew do mięśni kończyn, żeby można było szybko uciekać).

W stanie podwyższonego poziomu stresu wszystkie wymienione wyżej mechanizmy obronne zużywają olbrzymie ilości energii. Dlatego mózg wyłącza wszelkie inne funkcje, które nie są konieczne dla przeżycia w momencie zagrożenia. Należą do nich na przykład układ trawienny, układ odpornościowy czy naprawa i wzrost komórek. Hamowana jest również kora nowa.

W trakcie alarmowego działania mózgu gadziego i ssaczego tracimy zdolność pamiętania i uczenia się, gubimy poczucie własnej wartości oraz wszystkie wyższe funkcje, które działają dzięki korze przedczołowej: język, myślenie refleksyjne (w stresie zapominasz języka w buzi), myślenie twórcze, empatię (kiedy walczysz, nie musisz kochać całego świata) oraz oczywiście samokontrolę!


DLACZEGO DZIECKO NIE SŁYSZY, CO SIĘ DO NIEGO MÓWI?

Nagły silny stres powoduje kurczenie się mięśni w uchu środkowym, wyciszając częstotliwości charakterystyczne dla głosu ludzkiego i wzmacniając wrażliwość na dźwięki o niskich częstotliwościach.

Dla naszych praprzodków, którzy żyli w lesie, miało to sens, gdyż dźwięki o niskiej częstotliwości mogły oznaczać obecność drapieżnika czającego się w krzakach. Jednak we współczesnym świecie zestresowane dzieci sprawiają wrażenie rozkojarzonych i nie słyszą nauczycieli, czy rodziców. Dzieci tak naprawdę mają problem z rozumieniem tego, co się do nich mówi. Krzyki i groźby tylko zwiększają stres dziecka i potęgują jego zagubienie.

W stanie nadmiernego stresu następuje przełączenie z „mózgu uczącego się” na „mózg walczący o przetrwanie”. Dziecko może „utknąć” w stanie dużego lub zbyt małego pobudzenia na krótką chwilę, ale również na całe miesiące, a nawet lata (stres chroniczny). Doświadczając nadmiernego stresu, maluch może napotykać trudności z koncentracją i przetwarzaniem bodźców zewnętrznych i wewnętrznych. Może łatwo się „wyłączać” lub stawać się impulsywne czy agresywne.


JAK USPOKOIĆ DZIECKO?

Dzieci, które chronicznie „odpływają myślami”, czy też te nadaktywne, nie są słabsze, bardziej niegrzeczne, ani nie starają się za mało. One po prostu doświadczają nadmiernego stresu. To bardzo ważne – nie ma głupich dzieci, dzieci niezdolnych czy niegrzecznych! Są tylko dzieci, które mają nadmiernie reaktywne układy limbiczne i są zestresowane.

Dzieci nie można zmusić, aby się „uspokoiły”, a grożenie im karą, jeśli tego nie zrobią, zwiększa dodatkowo poziom stresu, którego i tak doświadczają. Nadmierne lub zbyt małe pobudzenie to nie jest ich wybór. Nie mogą też się uspokoić, jeśli zwyczajnie nie wiedzą jak.

Żeby odzyskać kontrolę nad zachowaniami czy uczuciami i przywrócić zdolności poznawcze dziecka, musimy wyciszyć i uspokoić jego mózg gadzi i ssaczy. Dzieci na naszych kursach uczą się trójstopniowej procedury samoregulacji (dążenia do równowagi). Dzięki niej dziecko odzyskuje spokój i energię do działania.

Procedura ta składa się z trzech kroków:

  1. Krok pierwszy to proces, który Rick Hanson, wybitny psycholog nazywa „głaskaniem jaszczurki”, czyli uspokajanie mózgu gadziego. Dzięki temu dziecko ma szansę wyciszyć się i opanować stres.
  2. Krok drugi, czyli „karmienie lwa”, to zmniejszanie reaktywności mózgu ssaczego. Dziecko odzyskuje poczucie własnej wartości oraz zdolność do zapamiętywania i uczenia się.
  3. Krok trzeci – „budzenie olbrzyma” to aktywizacja funkcji kory nowej i zdolności językowych, matematycznych, artystycznych oraz społecznych dziecka.

Kiedy następnym razem Twoje dziecko zareaguje impulsywnie, nie odpowiadaj w ten sam sposób. Nie denerwuj się, nie krzycz, ale zrozum, przytul i pozwól się uspokoić.

BEZPŁATNE LEKCJE POKAZOWE

Sprawne czytanie, klucz do rozwoju inteligencji dziecka

CZY MOŻNA ROZWINĄĆ INTELIGENCJĘ DZIECKA POPRZEZ PODNIESIENIE SPRAWNOŚCI CZYTANIA?


Rozwijanie inteligencji Twojego dziecka jest dla niego ważne, bo daje mu perspektywę
lepszych osiągnięć w życiu.

✅ Uczniowie z wyższym IQ zdobywają lepsze oceny i czują się szczęśliwsi w szkole.

✅Osoby z wyższą inteligencją zazwyczaj lepiej też funkcjonują w świecie.

✅Co ciekawe, ludzie wysokim ilorazem inteligencji przeważnie są zdrowsi i rzadziej cierpią na nadciśnienie i choroby serca.


OD CZEGO ZALEŻY NASZA INTELIGENCJA?

Inteligencja jest ograniczona przez ilość informacji docierających do naszego mózgu przez nasze ośrodki czuciowe i w pełni zależy od ich sprawności. Im niższa sprawność tych ośrodków, tym niższa nasza inteligencja. Człowiek, który nie rozumie mowy i nie potrafi czytać funkcjonuje na bardzo niskim poziomie poznawczym.


CO WSPÓLNEGO Z INTELIGENCJĄ MA CZYTANIE?

Czytanie uważane jest za najwyższą i najdoskonalszą formę przetwarzania informacji.
Przeprowadzono badania dzieci zdolnych i obdarzonych ponadprzeciętną inteligencją. Zastanawiano się, co takiego łączy te dzieci. Co sprawia, że ktoś jest „mądry” i radzi sobie z problemami, których inne dzieci nie są w stanie rozwiązać.

Wyniki badań były zaskakujące.

Okazało się, że badani geniusze pochodzili z różnych warstw społecznych i nie wszyscy posiadali super inteligentnych rodziców, mieli zupełnie przeciętne rodzeństwo, co wyklucza wpływ czynników wychowawczych, środowiskowych czy genetycznych.

Co w takim razie „sprawiało”, że dzieci te były genialne? Wszystkie te dzieci czytały dużo sprawniej niż ich rówieśnicy. To była jedyna rzecz łącząca wszystkich „małych geniuszy”.

Dotychczas wierzono, że dziecko lepiej czyta, bo jest geniuszem. W świetle dzisiejszych faktów, musimy rozważyć inną możliwość. Dziecko jest geniuszem, dlatego, że lepiej czyta. Im lepiej czyta, tym jest bardziej zdolne.
Dlatego nauka sprawnego, biegłego czytania dzieci, powinna być objęta najwyższą troską przez każdego rodzica.


🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀🌀


CZYTANIE ROZWINĘŁO NA POZIOMIE PONADPRZECIĘTNYM MOŻLIWOŚCI DZIECKA Z USZKODZONYM MÓZGIEM

Faktem, obok którego nie możemy przejść obojętnie, jest historia Tomasza Lunskiego, amerykańskiego chłopca, polskiego pochodzenia, który urodził się z bardzo poważnym uszkodzeniem mózgu. Lekarze stwierdzili, że Tomek funkcjonuje jak roślina. Rodzice dowiedzieli się, że ich syn nigdy nie będzie chodził ani mówił. Tomek miał wtedy dwa lata. Państwo Lunscy nie zgodzili się na taki los dla swojego dziecka. Podjęli walkę. Ich kilkumiesięczne poszukiwania sprawiły, że trafili do The Institutes For The Achievement Of Human Potential (Instytutu Osiągania Ludzkich Możliwości) w Filadelfii. Tomek miał wtedy trzy lata i dwa tygodnie. Nie potrafił poruszać się ani mówić.

W Instytucie przebadano i oceniono uszkodzenie mózgu Tomka. Opracowano szczegółowy program leczenia, polegający na ćwiczeniach, umożliwiający odtworzenie u Tomka procesów normalnego rozwoju zdrowych dzieci.

Po 60 dniach, Tomek umiał już raczkować. Gdy miał trzy i pół roku, potrafił powiedzieć dwa słowa „mama” i „tata” oraz raczkował na rękach i kolanach. Wtedy jego mama kupiła elementarz i rozpoczęła naukę czytania.

Lekarze zaabsorbowani postępami Tomka w mówieniu oraz jego sprawnością ruchową nie zwrócili uwagi, gdy pani Lunska oznajmiła, że czteroletni Tomek, potrafi czytać wszystkie słowa z elementarza, nawet łatwiej niż rozpoznawać litery. Również uprzejmie się uśmiechali, kiedy ojciec jego oświadczył, że syn potrafi przeczytać książkę dr Seussa Gren Eggs and Ham (4 lata 2 m.-ce). Sytuacja powtórzyła się gdy Tomek miał cztery lata i sześć miesięcy gdy przeczytał już wszystkie książki dr. Seussa, oraz w dniu 5 urodzin, kiedy ojciec stwierdził, że Tomek może czytać już wszystko i rozumie to co czyta.

Kiedy ponownie zobaczył sceptyczne miny lekarzy, napisał na kartce kilka słów i poprosił syna o przeczytanie, co ten zrobił z dużą łatwością, z prawidłowym akcentem i modulacją. Nie wahał się jak siedmiolatek, który czyta każdy wyraz osobno bez zrozumienia całego zdania.

Zaszokowani lekarze poprosili o napisanie jeszcze jednego zdania. Lunski napisał „Tata Tomka lubi pić piwo i whisky. Ma wielki gruby brzuch od picia piwa i whisky w tawernie u Tomka”. Tomek przeczytał tylko trzy pierwsze słowa głośno, a potem zaczął się śmiać. Zabawna część o brzuchu taty była dopiero w czwartej linijce.

Okazało się, że dziecko z uszkodzeniem mózgu czytało dużo szybciej, niż potrafiło wymawiać głośno słowa w zwykłym tempie. Tomek Lunski nie tylko czytał, ale czytał bardzo szybko. Oczywiście w pełni rozumiał to co czytał.

Była to sensacja. Sprowadzono grupę ekspertów z Waszyngtonu, która poddała Tomka serii testów.

Tomek – dziecko z uszkodzonym mózgiem – w wieku 5 lat – czytał lepiej niż przeciętne dziecko dwukrotnie starsze z pełnym zrozumieniem. Tomek trafił do szkoły „specjalnej” tzn. szkoły o specjalnie wysokim poziomie dla wyjątkowo „obdarowanych” dzieci.
Naukowcy badający Tomka a później również inne dzieci, które mimo uszkodzenia mózgu nauczyły się czytać przed pójściem do szkoły zadali sobie pytanie: „Co dolega zdrowym dzieciom, że nie potrafią czytać tak sprawnie, jak dzieci z uszkodzonymi mózgami?”.
Odpowiedź była jednoznaczna – zdrowe dzieci uczą się w szkole czytania zbyt późno i metodami, które nie rozwijają ich pełnego potencjału do czytania.
Mimo, że rzecz miała miejsce blisko 70 lat temu, nadal w tym względzie nic zmieniło się w szkole.


JAK ROZWIJA SIĘ FUNKCJA W MÓZGU DZIECKA?

Jest prawo natury, które jest dla nas bardzo ważne, a szczególnie ważne dla Twojego dziecka. Brzmi ono „FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ”, i dotyczy ona zarówno naszego ciała jak i mózgu. Oznacza to tyle, że funkcja kształci się przez stymulacją a nie odwrotnie.

Siłacz podnoszący ciężary ma duże mięśnie dlatego, że podnosi ciężary. Dziecko przywiązane do łóżka nie będzie chodzić, mimo, że ma pięć lat, a roczne niemowlę będzie miało wzrok noworodka, jeżeli będziemy wychowywać je w ciemnym pomieszczeniu, gdzie nie będzie możliwości stymulacji jego kanałów wzrokowych. FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ.

Rozwój neurologiczny to dynamiczny proces, ściśle zależny od stymulacji zewnętrznej. Nic nie pomoże dziecku, że będzie miało „pakiet genów” po super inteligentnych rodzicach. Jeżeli będzie wychowywane w ubogim środowisku, jego mózg będzie równie ubogi w połączenia między neuronami a zatem ubogi w możliwości i umiejętności.


PRZEANALIZUJMY W JAKI SPOSÓB DZIECKO UCZY SIĘ CHODZIĆ.

Każda z naturalnych funkcji mózgu rozwija się etapami, wszystkie etapy są bardzo ważne aby mógł nastąpić prawidłowy rozwój ośrodka.

Tuż po urodzeniu dziecko ma tylko zespół odruchów. Porusza nóżkami jeżeli pozwolimy im dotknąć ziemi. Porusza rączkami i nóżkami kiedy leży na podłodze. Po pewnym czasie obserwujemy, że niektóre ruchy dziecka osiągają konkretny efekt tzn., że dziecko wykonując ruch ręką lub nogą zaczyna przemieszczać się w płaszczyźnie, starając się powtarzać te ruchy.

Wiąże się to z olbrzymim wysiłkiem, ale motywacja dziecka jest dużo większa.

Dziecko opanowuje pierwszy etap chodzenia – pełzanie. Drugim etapem jest raczkowanie, trzecim tzw. chód słonia (kiedy dziecko usiłując podnieść się stoi na wyprostowanych nóżkach i podpiera się rączkami) i wreszcie pierwsze kroczki czyli chodzenie. Od tego momentu jeszcze wiele guzów, zadrapań i stłuczeń zanim nasz maluch w pełni opanuje tę sztukę, ale każde zdrowo rozwijające się dziecko musi przejść te cztery etapy. Każdy z etapów jest bardzo ważny dla prawidłowego rozwoju dziecka.

Pominięcie któregoś z nich może spowodować przykre konsekwencje w przyszłości, gdyż może doprowadzić do nieprawidłowej organizacji neuronalnej ośrodka. Dlatego najgorszym prezentem dla małego dziecka jest chodzik, który zaburza prawidłowy rozwój funkcji chodzenia. Dzieci z chodzików często mają w przyszłości problemy z koordynacją ruchów i koncentracją.


ANALOGICZNA SYTUACJA MA MIEJSCE, GDY DZIECKO UCZY SIĘ ROZUMIEĆ MOWĘ.

Dzięki tzw. „kąpieli słownej” następuje stymulacja kanału słuchowego, tzn., mózg uczy się odbierać dźwięki. Następnie wyodrębnia poszczególne wyrazy i nadaje im znaczenie, później grupy wyrazów aż do rozumienia całych wypowiedzi. Gdybyśmy do dziecka nie mówili lub mówili zbyt cicho, sprawność jego kanału nie podnosiłaby się.
Tak samo jest z czytaniem.


CZYTANIE JEST DLA NASZEGO MÓZGU TAK SAMO NATURALNE JAK ROZUMIENIE MOWY

Jeżeli tytuł tego rozdziału jest prawdą, to dlaczego wiele dzieci ma problemy z czytaniem, a nie mają ich z innymi funkcjami korowymi, tj. chodzeniem, mówieniem i rozumieniem mowy skoro są one tak samo naturalne dla naszego mózgu?

Jest to konsekwencja nieznajomości zasad i etapów prawidłowego rozwoju neuronalnego ośrodka czytania w mózgu dziecka.

Dziecko nie ma problemów z nauczeniem się czytania. Dziecko ma problem z nauczeniem się czytania według zasad uczenia w szkole.

Problem nie leży w dziecku, a w sposobie w jaki chcemy do niego dotrzeć. Kluczowe znaczenie ma tutaj wiedza na temat zasad prawidłowej nauki czytania.

Warto uświadomić sobie fakt, że metody, którymi uczy się dzieci w szkole czytania są przestarzałe (liczą sobie blisko 300 lat) i nijak mają się do współczesnej wiedzy o mózgu. Ludzie tworzący metody nauczania 300 lat temu, którymi do dziś uczy się Twoje dziecko niewiele wiedzieli o mózgu i rozwijaniu inteligencji. A zapewniam, że przez te 300 lat dokonaliśmy wielu przełomowych odkryć na temat działania mózgu. I zdecydowanie wiemy, że istnieją dużo łatwiejsze i przyjemniejsze metody nauki czytania czy matematyki niż te, stosowane obecnie w szkołach.


JAK MÓZG POWINIEN UCZYĆ SIĘ CZYTANIA?

Kształtowanie ośrodka korowego, czytania w mózgu dziecka, jak i każdego innego ośrodka, dokonuje się w kilku etapach,
a ten przebiega analogicznie do uczenia się przez dziecko rozumienia mowy. Najpierw dziecko widzi i rozumie pojedyncze wyrazy – etap 1, później wyrażenia dwuwyrazowe – etap 2. Etap 3 i 4 to odpowiednio postrzeganie i rozumienie prostych i rozbudowanych zdań. Dopiero gdy dziecko potrafi przeczytać pierwsze wyrazy i zdania, jest uczone alfabetu.

Jak pewnie zauważyłeś/aś, w szkole uczy się zupełnie odwrotnie. Zaczyna się naukę od alfabetu i głoskowania, a dziecko kończy rozwój swojej funkcji korowej czytania, gdy osiąga zaledwie pierwszy etap jej rozwoju, czyli widzi i rozumie pojedyncze wyrazy. Dlaczego tak się dzieje?

To bardzo proste – jeżeli uczymy dziecko literowania i rozpoznawania pojedynczych wyrazów, mózg dziecka odpowiada ukształtowaniem się prostego ośrodka czytania, dla którego osiągnięcie zaledwie pierwszego etapu rozwoju funkcji czytania jest kresem jego możliwości.

Jeżeli uczymy dziecko rozpoznawania na jeden rzut oka grup dwóch, trzech wyrazów, mózg odpowiada ukształtowaniem bardziej złożonej funkcji, bo wiemy już, że to funkcja determinuje strukturę a nie odwrotnie.

Dlatego dzieci, które widzą i rozumieją na jeden rzut oka kilka wyrazów, w krótszym czasie uczą się czytać i wkładają w to dużo mniej wysiłku, w konsekwencji czytają szybciej, lepiej rozumieją czytany tekst, są w stanie w krótszym czasie opanować większą wiedzę i są bystrzejsze w szkole.

Siłacz podnoszący ciężary ma duże mięśnie dlatego, że podnosi ciężary. Dziecko przywiązane do łóżka nie będzie chodzić, mimo, że ma pięć lat, a roczne niemowlę będzie miało wzrok noworodka, jeżeli będziemy wychowywać je w ciemnym pomieszczeniu, gdzie nie będzie możliwości stymulacji jego kanałów wzrokowych. FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ.

Rozwój neurologiczny to dynamiczny proces, ściśle zależny od stymulacji zewnętrznej. Nic nie pomoże dziecku, że będzie miało „pakiet genów” po super inteligentnych rodzicach. Jeżeli będzie wychowywane w ubogim środowisku, jego mózg będzie równie ubogi w połączenia między neuronami a zatem ubogi w możliwości i umiejętności.


TEGO UCZYMY NA KURSACH AKADEMII NAUKI!

KAŻDE DZIECKO, NASTOLATEK CZY DOROSŁY, JEŚLI WYKONUJE RZETELNIE TRENINGI W KRÓTKIM CZASIE PODNOSI SPRAWNOŚĆ CZYTANIA, ZACZYNA LUBIĆ CZYTANIE I OSIĄGA LEPSZE WYNIKI W SZKOLE


DLACZEGO NAJPIERW WYRAZ A NIE LITERA?

Bo słowo/wyraz jest dla naszych mózgów podstawową jednostką. Kiedy słuchamy tego, co jest do nas mówione, słyszymy całe słowo a nie pojedyncze głoski.

Tak samo, kiedy czytamy, dostrzegamy cały wyraz a nie jego wewnętrzne elementy. Litery tworzą niepowtarzalny kształt, które nasze mózgi potrafią zdekodować. Co więcej, litery mogą być w nieładzie, a i tak zrozumiemy to, co czytamy.

Dowód? Oto on – przeczytaj poniższy tekst:

Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uniweretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosaloe mgoa byc w niaedzile i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztac polbemórw ze zozumierniem tksetu.

Dlatego, że nasz mózg ma takie zdolności, dziecko może czytać pierwsze, proste teksty, nie znając alfabetu!
Co więcej, możemy tak wytrenować oko i mózg, że oko zacznie widzieć a mózg rozumieć więcej niż tylko jeden wyraz na raz, bo…


WYRAZY WIDZI OKO, ALE ROZUMIE JE MÓZG

Kiedy ktoś do nas mówi, ucho słyszy, ale rozumie mowę mózg. Dźwięk rozkładany jest na impulsy elektryczne, które docierają do naszego „głuchego” mózgu, który dekoduje je i rozumie jaką treść niesie ze sobą słyszana wypowiedź.

To samo dzieje się podczas czytania. Oko widzi, ale nie rozumie tego co widzi – rozumie mózg. Oko dostrzega wyrazy, obraz zamieniany jest na impulsy nerwowe, które docierają do naszego „ślepego” mózgu, które mózg dekoduje i rozumie co one znaczą.

Jako, że mózg jest niesamowicie plastyczny, tzn. może tworzyć nowe połączenia między neuronami, które udoskonalą jego funkcje, biegle czytać mogą nie tylko dzieci, które były prawidłowo uczone czytania w dzieciństwie, ale też każda osoba w dowolnym wieku, jeżeli da szansę swojemu mózgowi na rozwój jego możliwości.

Kiedy Twoje dziecko nauczy się biegle czytać, nie tylko będzie uczyć się szybciej i łatwiej zapamiętywać, ale również rozwinie swoją inteligencję!

🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹🔹

W dniach 7 i 14  września organizujemy DNI OTWARTE Akademii Nauki wraz z bezpłatnymi lekcjami pokazowymi.😊

To jedyny moment w roku, aby przetestować nasze zajęcia!

Zapisy na lekcje pokazowe ▶️ https://www.akn.pl/dni-otwartych-drzwi-2023-4-2/